Właściwie to pierwsza część naszej wyprawy miała odbyć się po ścieżkach rowerowych Pragi Południe ale burmistz, który skutecznie zapraszał nas do wzięcia udziału, nie wykazał się refleksem i nie wpadł na pomysł, żeby odwołać imprezę dzień lub dwa dni wcześniej tylko raczył się zjawić post factum, oznajmiając przybyłym ponad 50 osobom swoją decyzję. Niezależnie od powodu tej decyzji, niżej podpisany ma duże zastrzeżenia do zaprezentowanego stylu.
Co było robić? Skoro już tyle osób przyjechało, postanowiliśmy zrobić sobie wycieczkę Wałem Miedzeszyńskim i okolicznymi lasami do Otwocka. Pogoda była prześliczna, trasa bardzo atrakcyjna (po kolei wysiadały co bardziej markowe rowery, ale niestrudzony Raffi natychmiast rzucał się z narzędziami pod koła i błyskawicznie naprawiał!), trafiały się piachy, śniegi, kałuże, strome podjazdy, ale nic nie powstrzymało dzielnej grupy bikerek i bikerów!
Przed 15.00 przybyliśmy do Otwocka, gdzie miejscowi organizatorzy Masy Krytycznej zapowiedzieli przejazd ulicami i rondami tego miasta. Nie byliśmy jedyną atrakcją tej soboty, bo akurat odbywał się festyn, rajd samochodowy, mecz piłkarski, zjazd zabytkowych automobili (fajnie, że macie normalnego burmistrza...). Ale jeszcze większą niespodziankę sprawił nam Krakers pojawiając się przed rozpoczęciem przejazdu :-)
Punktualnie o 15.00 zjawiła się grupa rowerzystów otwockich z Jackiem F. i Behem0them. Sformowaliśmy kolumną i ruszyliśmy przez miasto, objeżdżając naturalnie wszystkie ronda (co niektórym kierowcom niezbyt się spodobało, ale innym bardzo, bo pozdrawiali nas z samochodów). Po zakończeniu przejazdu gospodarze zaproponowali wspólne ognisko z kiełbaskami w okolicznym lesie, co zostało przyjęte z zadowoleniem. Tam rozłożyliśmy się na parę godzin; było bardzo sympatycznie...
Nadszedł wieczór, trzeba było zbierać się do odjazdu. Olo z Czajnikiem poprowadzili grupę z powrotem (nie zawsze asfaltem...), ale obyło się bez większych kraks (krakersów?) i wieczorem byliśmy w domach. Niektórzy przechwalają się, że przejechali 100–115 km (ale jak udało im się zgubić parę razy w lesie, to nic dziwnego, że tyle nakręcili...).

Ja byłem w domu ok. 21.30. Chwilę po przyjściu podano wiadomość, że zmarł właśnie Papież... Myślę, że byłby zadowolony, gdyby dowiedział się, że nie czekaliśmy w podsycanym przez żarłoczne media napięciu na Jego odejście, ale wsiedliśmy na rowery... Też lubił jazdę na rowerze...

[i] [i] [i]
























































W Otwockiej Masie Krytycznej wzięło udział około 80 rowerzystów. Organizatorzy zapraszają na następne imprezy!
Otwocki Portal Rowerowy

Kliknij na zdjęcie aby powiększyć.
Zdjęcia cyfrowe Bodzia
Osobiste opinie i poglądy autora wyrażane na tej stronie nie muszą odzwierciedlać stanowiska Warszawskiej Masy Krytycznej ani jej poszczególnych uczestników.


POWRÓT


© 2005 by KKKT „Trawers”